WYRÓŻNIONE  UTWORY W LITERACKIM KONKURSIE EKOLOGICZNYM

            „LAS”

Przez korony drzew przedziera się promyk słońca.

Mógłbym tak stać i patrzeć,

Patrzeć na promyk bez końca.

Jagody, poziomki, maliny- lasu to owoce,

A pod grzybem, nieopodal, krasnal coś mamroce.

Idę leśną dróżką, oglądam się wkoło,

A w zakątkach lasu jest bardzo wesoło.

Lis, wiewiórka, zając i elfie Bezkreske

Mają dzisiaj właśnie leśną „imprezkę”.

Odbywa się ona „Pod jemiołą”

I dlatego jest tak bardzo wesoło.

Rozlega się techno, hip- hop, disco- polo,

A nikt, absolutnie, nie tańczy solo.

Lis tańczy z wiewiórką, a zając z krasnalem,

Lecz hałas nie przeszkadza im wcale, a wcale.

Mają tam też prowiant: żołędzie, krople rosy…

Ale cóż to? Krasnal Bezkreske jest bosy!

- Gdzieś ty zgubił buty?- pyta go zajączek.

- No… nie wiem- Bezkreske w zeznaniach się plącze.

            Idę sobie dalej, na coś nadepnąłem!

Patrzę. Cóż to za kalosze małe?!

Do kogo należą? Chyba do krasnala!

Bo takie malutkie, mniejsze od komara!

Myślę:

„Pójdę, poszukam tego krasnoludka,

Chociaż to nie będzie sprawa zbyt łatwiutka.”

            Idę sobie, idę po wilgotnym mchu,

Aż tu z dziupli słyszę głośne „Huhu huhu”.

Przestraszyłem się okropnie!

A niech mnie gęś kopnie!

Przecież to tylko sowa  Mądrogłowa.

Lecz gdzieś z dołu ktoś mnie woła:

- „Hej! Ty! Moje buty!!!

- Jakie buty?

Może to skrzat szuka swoich kaloszy,

Na które nadepnąłem, i które mu odnoszę?

Wpatruję się w ziemię i szukam krasnala,

A krasnal ma mniej niż pół cala.

Sprawa to nieprosta szukać „okruszynki”.

To mi może zająć ponad dwie godzinki.

            O! To chyba on!

Taki mały jak okruszek

I gruby ma brzuszek.

W pasiastą koszulę odziany,

A do tego nieuczesany!

Podaję mu buciki, a on zadowolony,

Dziękuje mi i daje nowiutkie kalesony.

            Patrzę na zegarek- już wpół do jedenastej.

Do domu wracać muszę i kupić jeszcze pastę.

Dziś dużo przeżyć miałem!

Spotkałem krasnoludka,

Lecz nikt mi nie uwierzy żem spotkał tego maleńkiego ludka.

Trudno! Ja to zapamiętam!

I nigdy nie zapomnę o Bezkresce, jego „imprezce” i dobrym tego człeczka serduszku.

                            Łoś

                (Anna Łukoś, klasa 6)

 

    Mój las
Lesie mój, lesie zielony
jesteś prawdziwy, a nie zmyślony,
Tutaj zwierzęta chcą mieć swe domy.

A dla mnie lesie dostarczasz tlen,                                                          
bym mógł oddychać w nocy i w dzień.

Jesteś skarbnicą życia, zieleni
trzeba Cię kochać, to się nie zmienisz.

Każdy z nas lubi siąść na polanie
i zjeść ze smakiem drugie śniadanie.
Pytam więc lesie: „Czego Ci trzeba ?

Wiatru, czy wody, błękitu nieba ?

Wiem, że nie znosisz hałasu, wrzawy
ogromu śmieci i suchej trawy.
 

Dlatego lesie, choć jestem nieduży,
chciałbym Ci przywieść z dalekiej podróży:
troszeczkę słońca, błękitu nieba.

A o twą czystość też zadbać trzeba.
 

Byś był schronieniem, zielonym gajem

i dla nas wszystkich - maleńkim rajem.

 

Przyjaciel przyrody
(Wojciech Chromik, klasa 4)

 

    Las

Budzę się rano, przecieram oczy,

i wiem - za chwilę piękny mnie widok zaskoczy.
Dobry humor mam
i z wszystkim radę sobie dam !
To piękny janowicki las,
w którym przebywam, kiedy mam czas.
 

Wchodzę do niego dywanem z mchu,

widzę świat jakby ze snu.
Śpiewają ptaki, szeleszczą drzewa,
i nawet, kiedy jest ulewa, to mój las śpiewa.

Patrzę ….. tu sarna, tam zając,
biegną,

bo niedaleko paśnik mają.
U stóp moich - grzybów wiele,
i kwiatów pełno też,
lecz kwiaty te pod ochroną są i od zrywania ich precz!

 

Tak piękny ten las,
on zauroczy Was.

 Adgam
(Magdalena Niemczyk, klasa 4)

 

    Las
W moim lesie - echo się niesie.
W moim lesie - brzózka gnie się.

W moim lesie - ptaków śpiew.
W moim lesie - wilków gniew.
W moim lesie - mech się skrzy.
W moim lesie - słońce lśni.
W moim lesie - każdy śni.
W moim lesie - księżyc śpi.

Benio

(Kajetan Grzywa, klasa 4)

 

    Życie w lesie

Przyjacielu !

Czy wiesz, co najmilsze jest w lesie ?
Odpoczynek na pięknym klejnocie liści

i świergot ptaków,

gdy się niesie
ciągły ćwir …,szcz… przyciąga wszelkie stworzenia.
 

Zielony kocyk otacza iglaste drzewa.
Las, to miejsce pełne drzew.
To dom śpiewających małych stworzeń.
Latające wysysacze krwi szczerzą swoje
nozdrza, obmyślając atak na spacerujących ludzi.
Śpiewający bursztyn usiadł na gałęzi

i nie czuje się na uwięzi.
Zastanawia się tylko, co robić,
aby ludzie do lasu nie przestali chodzić.        

                                               Pola

(Paulina Gajda, klasa 4)

 

    Wsparcia duchowego udzieliła polonistka Jolanta Kuczyńska